Wydawać by się mogło, że pędzące autobusy, w których przestały działać hamulce możemy zobaczyć tylko na filmach… Mieszkańcy jednego z rosyjskich miast mogli się wczoraj przekonać, że scenariusz ten może dotyczyć także realnych wydarzeń…
Mrożąca krew w żyłach historia rozpoczęła się, gdy kierowca prowadzący autobus z dużą prędkością na jednej z głównych ulic uświadomił sobie, że nie może zatrzymać pojazdu. Na tragiczne efekty braku hamulców nie trzeba było czekać długo…
Autobus staranował 20 samochodów, które - ze względu na prędkość i masę pojazdu - odbijały się we wszystkie strony. Kierowca, widząc, że jest bezradny, otworzył drzwi autobusu i polecił pasażerom skakać z samochodu.
Po zakończeniu ekstremalnej jazdy autobus stanął w płomieniach. Kierowca przeżył, ale dokładna liczba ofiar nie jest znana…