Nie ma się co oszukiwać. Dodge Challenger SE to ubogi krewny prawdziwie potężnych braciszków spod znaku R/T i SRT. Trudno jednak wymagać, by silniczek V6 konkurował z napakowanymi mocą jednostkami V8.
Nie oznacza to jednak, że Dodge Challenger SE jest chowany przez Chryslera po kątach. Wręcze przeciwnie. Pojawiła się na rynku wersja Rallye. Został w niej wyeliminowany największy mankament wersji V6, czyli 4 biegowy automat pamiętający czasy, gdy prezydentem USA był Ronald Reagan. No może trochę się zapędziliśmy. W każdym razie, wersja Rallye wyposażona została w 5 biegowy automat, dzięki czemu zdecydowanie zyskała na dynamice.
Poza nową skrzynią biegów, mamy w pakiecie paski biegnące wzdłuż nadwozia, 18 calowe felgi, spoiler na klapie bagażnika, chromowany wlew paliwa. W efekcie, Challenger SE Rallye niebezpiecznie trudno odróżnić od wersji R/T i SRT-8. I chyba o to właśnie chodziło. Cena auta ustalona została na 26,490$. Szkoda tylko, że dolar stoi tak wysoko...
Przepiękne auto. Trzeba przyznać, że ten model udał się Amerykanom znakomicie.
No ja szczerze mowiac wolalbym do V6 skrzynię manualną. Rozumiem w V8 - tam moment obrotowy jest taki, że i 3 biegi dadza sobie radę. Ale w tym maleństwie (jak na Ameryke) przydałby sie manual. Wtedy możnaby jeszcze tym Challengerkiem poszaleć. A tak mało radości z jazdy nawet jak będzie 5 biegów w automacie.