To już pewne! Od przyszłego sezonu Fernando Alonso zasili szeregi teamu Ferrari. Zastąpi on fińskiego fińskiego kierowcę Kimi Raikonnena.
W ten sposób kończy się wielomiesięczna opera mydlana pod tytułem "Co zrobi Ferrari?" bo chyba nikt nie miał wątpliwości, że sam Alonso miał od dawna ochotę na starty w barwach najsłynniejszego teamu F1.
Poza Fernando Alonso w barwach Ferrari zobaczymy w przyszłym sezonie również Felipe Massę i Giancarlo Fisichelle (w roli kierowcy testowego).
Transfer Alonso był kluczowy dla dalszych ruchów kadrowych pozostałych teamów w Formule 1. Oczywiście ma on ogromne znaczenie dla Roberta Kubicy, który już od pewnego czasu jest przymierzany do roli lidera teamu Renault po ewentualnym odejściu Alonso. Nie będzie to na pewno prosta decyzja dla Roberta z uwagi na to, że forma Renault jest wielką niewiadomą po rewolucji, która spotkała team w związku z aferą singapurską.
Pytanie co zrobi Kimi? Najprawdopodobniej zdecyduje się powrócić po latach do teamu McLarena, gdzie stworzyłby niezwykle silny duet z Lewisem Hamiltonem. Pytanie tylko, czy pogodzi się z faworyzowaniem przez team Lewisa? Wszyscy pamiętamy, jak skończyło się to w przypadku Alonso...
