Aktualne nurty ekologiczne nie sprzyjają tunerom, choć nie oznacza to, że auta hybrydowego nie można modyfikować. Przykładem jest Fisker Karma przygotowany przez SR Auto. Tuner udowodnił, że dla modyfikacji nie ma granic i każde auto można upiększyć nawet, jeśli chodzi o jedynie kosmetyczne zmiany.
Niestety tuner nie zdecydował się na modyfikacje napędu. W tym wypadku nie ma się co dziwić. Skomplikowana hybryda dwóch silników elektrycznych i jednostki benzynowej jest nowością na rynku i wymaga jeszcze sporo czasu nim ktoś zdecyduje się prywatnie podnosić jej moc. Co więcej w tym aucie osiągi są sprawą drugorzędną, a najważniejszy jest wygląd.
408 KM i aż 1330 Nm momentu obrotowego pozwalają przyspieszać 0-100 km/h w czasie 5,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 201 km/h. Takie wartości to i tak za dużo, jak na przeciętnego ekologa dbającego o każde żyjące stworzenie z komarami rozbijającymi się o maskę włącznie.
Modyfikacje objęły zasadniczo tylko felgi oraz lakier nadwozia. Pozornie to bardzo mało, ale efekt jest piorunujący i Karma w tej postaci z pewnością się wyróżni na parkingu pod luksusowym hotelem w Los Angeles. 22-calowe obręcze PUR 2WO świetnie komponują się z białą karoserią, która nadaje elegancji i smaku całemu nadwoziu. Z pewnością z czasem tunerzy będą bardziej odważnie podchodzić do hybrydowych konstrukcji pokroju Fiskerów.
