Tegoroczny salon samochodowy w Genewie przyniósł premierę Land Rovera Defendera w wersji elektrycznej. Dziś już wiadomo, że pojazd trafi do produkcji, ale to wydarzenie poprzedzą solidne testy. Producent już teraz wyciska siódme poty ze swojej elektrycznej terenówki.
Testy Defendera EV obejmują różne aspekty. Producent zdecydował się przekazać kilka egzemplarzy organizacji Eden Project badającej roślinność. Inżynierowie firmy przygotowali wszystkie egzemplarze do ciągnięcia czterech przyczep gotowych do przewozu łącznie 60 naukowców. Trzeba przyznać, że elektryczny pojazd mogący podołać takiemu wyzwaniu budzi szacunek.
W pełni zasilone baterie pozwalają na 8-godzinną jazdę. To kolejny bardzo mocny punkt samochodu. Co więcej naładowanie Defendera ma kosztować około dwóch funtów. Przypomnijmy, że sercem elektrycznej terenówki została 94-konna jednostka zdolna rozpędzić Defendera do 112 km/h. Producent wyniesie wnioski z pracy auta dla organizacji oraz z własnych testów. W najbliższych miesiącach ma zostać zaprezentowana odmiana produkcyjna.
