McLaren potrafi zrobić szybkie samochody, ale niestety zatracił gdzieś ducha. Najnowszy model marki przypomina efekt pracy zaawansowanego laboratorium niż pasjonatów. Niestety za bezduszną technologią podąża rzesza księgowych, którzy analizują rynek i upodobania nowoczesnej klienteli. W efekcie McLaren zdecydował się powiedzieć stanowcze NIE silnikom V12.
"To prawie niemożliwe, aby stworzyć silnik V12 spełniający wymagania konsumentów i rządu. Taki silnik jest zbyt duży i ciężki. Wytwarza też wiele tarcia wewnętrznego. Dodatkowe cylindry wymuszają większy rozstaw osi i zwiększają masę pojazdu. Podwyższają też znacząco emisję CO2 " - mówi szef McLarena, Antony Sheriff.
Obecnie brytyjska marka oferuje motory V8, ale w niedługim czasie mają one zostać zastąpione silnikami V6. Oczywiście będą one doładowane w celu utrzymania wysokiej mocy. Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego supersamochód ma być ekonomiczny i ekologiczny. McLaren obrał swoją drogę, ale wydaje się ona być nieco nie trafiona. Przynajmniej fani prawdziwych supersamochodów mogą mieć poważne obiekcje, co do nowej drogi rozwoju. Pozostaje mieć nadzieję, że konkurenci McLarena jeszcze długo będą się opierać naciskom ekologicznego lobby.
