Mercedes-Benz C-Klasa przejdzie w przyszłym roku minimalny facelifting. Szczęśliwie odświeżony model zaoferuje nieco więcej nowości pod maską. Mercedes zaoferuje zupełnie nowy czterocylindrowy silnik, nie wspominając o kilku poprawkach w silniku V6 w C350 z najwyższej półki.
Lifting stylistyczny nowego Mercedesa ograniczył się zasadniczo do aluminiowych progów oraz przemodelowania przednich świateł. Tak naprawdę nowy model na pierwszy rzut oka nie różni się od starszej wersji, która bądźmy uczciwi nie starzeje się. W rzeczywistości, wygląd C-Klasy ma w sobie coś pociągającego.
Czterocylindrowe silniki coraz częściej zastępują napompowanych sześciocylindrowców, nawet w segmencie samochodów luksusowych. Kilka lat temu Audi zrezygnowało z silnika 3,2-litra V6 w A4, zostawiając jedynie 2,0-litrowy, turbodoładowany silnik.
Odświeżona klasa C otrzyma nowy turbodoładowany silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa, o pojemności 1,8 litra. Motor ma w sobie duży potencjał i generuje 201 KM i moment obrotowy wynoszący 311 Nm. C250 i C300 rozpędzają się od 0 do 96 km/h w 7,1 sekundy. C250 spala przy tym 9,8 l/100 km, a C300 spala 11,8 l/100km. Jak widać, C-klasa nie będzie należała do najbardziej oszczędnych samochodów. 3,5-litrowy silnik V6 w C350 dzięki bezpośredniemu wtryskowi paliwa generuje o 34 KM i 20 Nm momentu więcej.
Nowe silniki i dyskretne zmiany w nadwoziu to nie wszystko. C-klasa otrzyma kilka zmian we wnętrzu i nowe systemy zabezpieczeń: Attention Assist, Lane Keeping Assist, Blind Spot Assist i Parktronic. Nowa C-klasa zostanie oficjalnie zaprezentowana w przyszłym miesiącu na targach motoryzacyjnych w Detroit.
