Firma X-Binz jest znana z produkowania przedłużonych wersji samochodów. Tuner ten wypuścił na rynek wiele interesujących limuzyn, ale jeszcze chyba żadna nie była tak kontrowersyjna, jak Mercedes klasy E w wersji kombi. Efekt końcowy jest dość oryginalny, a osoby podróżujące tym modelem z pewnością będą zauważalne.
Niezwykły samochód nazwano X-Orange, co wyjaśnia kolor nadwozia. Pomarańcz w bardzo jarzącym wydaniu idealnie pasuje do wydłużonego i niezbyt proporcjonalnego nadwozia. Na pierwszy rzut oka można by pomylić auto z karawanem dla amerykańskiego rapera.
We wnętrzu znajdziemy między innymi fotele kubełkowe oraz rozbudowany 3500-watowy system audio. W tyle pełny zakres luksusowych dodatków, które są obowiązkiem w nowoczesnej limuzynie. Przeróbki znacznie zwiększyły masę pojazdu, a co za tym idzie trzeba było zastosować nowe rozwiązania technologiczne. W Mercedesie pojawiły się nowe i wydajniejsze hamulce. Zastosowano również obniżone zawieszenie i 20-calowe felgi. Te ostatnie elementy pojawiły się głównie ze względów stylistycznych.
W zależności od jednostki napędowej jaka znajduje się pod maską, mierzące 5,75 metra długości auto przyspiesza 0-100 km/h w czasie od 6 do 8,5 sekundy. Wydłużone kombi może gnać z prędkością 210 km/h, co i tak nie powinno być zbyt często sprawdzane. Auto raczej będzie użytkowane przy niskich prędkościach w stylowych dzielnicach największych miast świata. Najtańszy egzemplarz E-klasy X-Binz z 2,1-litrowym, 240-konnym dieslem to wydatek 125 000 euro.