Nurburgring jest miejsce wieloletniej walki producentów na rekordy. Jeszcze niedawno prym należał do fenomenalnego Lamborghini Huracana Performante, który legitymował się czasem 6 minut i 52 sekundy. Huracan był szybszy od Aventadora SV czy Porsche 918 Spyder, ale już nie dzierży miana najszybszego auta w Zielonym piekle.
Na tor powrócił ostatnio poprawiony NIO EP9, czyli w pełni elektryczny supersamochód. Pojazd ten już raz dzierżył rekord toru, a po roku dopracowywania wykręcił kolejny spektakularny czas. Teraz superauto przyszłości może się pochwalić rezultatem 6 minut i 45,90 sekund.
NIO EP9 jest napędzany przez 4 silniki elektryczne, których łączna moc opiewa na 1360KM. Moment obrotowy musi być astronomiczny w tym wypadku. Prędkość maksymalna tego bolidu to 313 km/h, a zasięg o dziwo wynosi 427KM i to po zaledwie 40 minutowym ładowaniu. Wkrótce ma ruszyć limitowana produkcja tego cuda. Cenę auta wyznaczono na 1,5 mln dolarów. Wygląda na to, że warto.