Opel Insignia najnowszej generacji zdaje się być autem wyższej klasy niż dotychczas. Mimo to nadal stawia na pojazd zapewniający wygodę pasażerom i daleki jest od auta sportowego. Ten pogląd zmieni najnowsza wersja przywracająca na rynek legendarne oznaczenie.
GSi było niegdyś symbolem sportowych Opli. To te trzy literki oznaczały, że samochód jest nastawiony przede wszystkim na sportowe doznania. Samochody takie, jak Manta GSi, Kadett GSi czy Astra GSi miały na koncie wiele rajdowych sukcesów. Teraz najnowsza limuzyna będzie dostępna w wersji GSi. Producent zadbał o rozbudowany pakiet aerodynamiczny oraz sportowe akcenty we wnętrzu. Tam oprócz aluminiowych detali pojawi się też charakterystyczna czarna podsufitka.
Co ciekawe Insignia GSi będzie najszybszą wersją w historii, ale nie najmocniejszą. Pod maską znajdziemy silnik o pojemności 2-litrów i mocy 260KM. Chociaż to mniej niż w poprzedniej Insigni OPC to auto na torze Nurburgring osiągnęło lepszy czas. Takie stan rzeczy jest zasługą obniżenia masy o aż 160 kg względem wspomnianego OPC. Do tego dochodzi precyzyjniej zestrojony układ kierowniczy oraz sportowe zawieszenie. Całość dopełnia stały napęd 4x4 z wektorowaniem momentu obrotowego, a ten wynosi 400 Nm. Szczegóły nowego sportowego modelu poznamy na wrześniowym salonie we Frankfurcie.
