2012.01.10// P. Rączka
Hiszpan Joan Roma wygrał 8. etap Rajdu Dakar z Copiapo do Antofagasty. Jako drugi na mecie ze stratą pięciu sekund zameldował się Robby Gordon. Wysokie trzecie miejsce zajął Krzysztof Hołowczyc. Polakowi do zwycięstwa zabrakło lekko ponad dwie minuty. W klasyfikacji generalnej prowadzi ciągle Stephane Peterhansel, ktory ma niecałe osiem minut przewagi nad Gordonem i "Hołkiem". Adam Małysz tym razem linie mety pokonał jako czterdziesty zawodnik.
- Długi odcinek, 477 kilometrów, było trochę technicznych partii, po których bardzo dobrze mi się jechało. Mamy wszyscy świadomość, że rajd jest w dalszym ciągu nierozegrany, wszyscy ciśniemy ile się da i zastanawiamy się, co jeszcze pokażą Hummery. Dzisiaj prowadziłem przed ostatnim punktem pomiaru nad Robbym, który mnie doszedł, odkręcił gaz i niemalże odfrunął. Za chwilę wjeżdżamy do Peru, nikt nie zna trasy, więc tak naprawdę robi się bardzo ciekawa rozgrywka psychologiczna między nami. Kto ją wytrzyma i nie popełni błędu będzie na mecie w Limie – mówi Krzysztof Hołowczyc.
W klasyfikacji motocyklowej na prowadzenie wysunął się Marc Coma, który wykorzystał fakt, że dotychczasowy lider - Cyril Despres, zakopał się w błocie. Jacek Czachor spisuje się z etapu na etap coraz lepiej i w "generalce" zajmuje już 16. miejsce. Dobrze pojechał także Marek Dąbrowski, który pomimo kontuzji kolana stara się jechać najszybciej jak to tylko jest możliwe.
- 477 kilometrów na pełnym gazie. Musiałem uważać w kurzu, którego było dużo. Nie wyprzedzałem przez pierwsze 120 kilometrów, po prostu się nie dało. Później zrobiło się bardziej wietrznie i szerzej zaatakowałem i wyminąłem kilku zawodników. Etap był szybki, nie trzeba było wkładać wiele siły żeby dobrze jechać, nie ograniczało mnie więc moje kontuzjowane kolano. Liczę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej – mówił Marek Dąbrowski.