2012.01.13// P. Rączka
Dobrze zaprezentował się na 11. etapie Rajdu Dakar Krzysztof Hołowczyc, który zajął 6. miejsce. Polak z początku miał problemy z przegrzewaniem się silnika, jednak później cały odcinek przejechał bez żadnych kłopotów. Zwyciężył po raz kolejny Stephane Peterhansel, który wyprzedził Naniego Romę o 3.44, a Leala Dos Santosa o 8.56. Etapu prawdopodobnie nie ukończył Adam Małysz, który nie został sklasyfikowany, jednakże znalazł on się na liście startowej do kolejnego odcinka. Na razie nie ma żadnej konkretnej informacji odnośnie naszego byłego skoczna narciarskiego.
- Po wczorajszym dniu nie spędziłem dobrej nocy. Oczywiście chodziły mi po głowie różne myśli łącznie z tym, że zastanawiałem się nad sensem dalszej rywalizacji. Początek etapu był trudny, mieliśmy problemy z przegrzewaniem się silnika. Okazało się, że po wczorajszym strzale w chłodnicę z liny pewne elementy nie były prawidłowo zamontowane. Podczas neutralizacji mechanicy poprawili mi osłonę chłodnicy i dolali trochę wody, która była zużywana przez silnik w nadmiernych ilościach. Zostały dwa ciężkie OS-y, wierzę że silnik je przetrwa, a ja ponawiązuje jeszcze walkę na odcinkach specjalnych. – powiedział na mecie Krzysztof Hołowczyc.
Jeżeli chodzi o motocyklistów najlepszy na tym etapie okazał się Cyril Despres, który zameldował się na mecie przed Guelem Farresem oraz Marckiem Comą. Jacech Czachor tym razem dojechał 12. pozycji, a Marek Dąbrowski był 34.
- Dzisiejszy odcinek specjalny był podzielony na dwie części. Od razu na początku miałem problemy w rzeczce, która przecinała OS. Zbyt późno zeskoczyłem z motocykla i się zakopałem w mule. Później jechałem już płynnie. Bardziej męcząca była druga cześć trasy. Jechaliśmy cały czas po ostrych kamieniach. Mam lekko podbitą przednią felgę. Próbuję jechać jednak tyle co potrafię. Przed nami jeszcze dwa trudne dni i będę się starał jechać jak najlepiej – mówi Jacek Czachor.