2012.01.05// P. Rączka
Krzysztof Hołowczyc i pilot Jean-Marc Fortin z załogi Orelen Team zajęli 5. miejsce na czwartym etapie Rajdu Dakar. Trasa tym razem prowadziła z San Juan do Chilecito. W klasyfikacji generalnej "Hołek" spadł z pozycji lidera, na 4. miejsce. Polak stracił 11 minut do Stephane Peterhansela, który wygrał ten etap. Lepiej niż w ostatnich dniach zaprezentował się Adam Małysz, zajmując 38. pozycję.
- Długi, ciężki odcinek. Wczoraj zmieniliśmy trochę zawieszenie, gdyż uważaliśmy, że było zbyt twarde. Okazało się, że nowa konfiguracja również nie odpowiada specyfice dzisiejszej trasy. Mamy trochę problemy z amortyzatorami. Na OSie złapaliśmy wolnego kapcia, Jean-Marc wyskoczył z samochodu i dopompował koło. Może lepiej było zmienić ogumienie i później nadrabiać. A tak siedziało mi to gdzieś w głowie i jechałem bardziej zachowawczo. Ale nie w tym upatruję przyczyną mojego trochę słabszego wyniku. Ciężko było mi się odpowiednio skoncentrować i znaleźć swoje tempo. Być może nadeszły dni lekkiego kryzysu. - powiedział Hołek.
Słabo pojechali nasi motocykliści, którzy zajęli dalsze pozycje. Jacek Czachor na czwartym etapie był 31., a Marek Dąbrowski dziesięć miejsc dalej niż jego kolega.
- Przestrzeliłem dwa zakręty, pojechałem za innymi zawodnikami w kurzu i wylądowałem w krzakach, później nawigowałem i wyprowadziłem całą grupę. Później nastąpiła znowu pomyłka, jechałem na licznik, a on tutaj się często nie zgadza z road bookiem. Tam bardzo duża liczba zawodników błądziła i kiedy odnaleźliśmy trasę jechaliśmy w zwartej grupie. Widziałem 3-4 zawodników na 100 metrach. Trzeba było wyprzedzać, a to wiąże się zawsze z ryzykiem. - powiedział Czachor.