Range Rover w tym roku obchodzi swoją 40 rocznicę, co jest świetną okazją, aby wypuścić na rynek jubileuszową, stuningowaną wersję. Hołd dla Range Rovera złożył słynny tuner Mansory.
Efekt jest typowy dla Mansory, czyli dość specyficzny. Odbiorcy tunera dzielą się na dwa obozy. Pierwszym projekty Mansory bardzo się podobają, drugich przeróbki odstraszają. Tak, czy inaczej Mansory ma swój wyjątkowy styl. Bezkompromisowy i indywidualny.
[poll id=18]
Najistotniejszą sprawą w jubileuszowym projekcie jest modyfikacja wyglądu. Bodykit mocno ingeruje w styl reprezentowany przez seryjnego Range Rovera. Całkowicie przemodelowano maskę, zderzak otrzymał wielkie wloty powietrza, a światła wykonano w technologii LED. Tył podobnie. Zupełnie inny zderzak ze świetnymi końcówkami układu wydechowego w kształcie rombów.
Muskularności nadają także poszerzone nadkola i wielkie 23-calowe obręcze aluminiowe z oponami w rozmiarze 315/25! Całość dekorują nakładki z włókna węglowego umieszczone niemal na każdym elemencie nadwozia.
Wnętrze otrzymało nową, jasną tapicerkę skórzaną, z która kontrastuje sportowa kierownica oraz aluminiowe pedały. Przyznać trzeba, że środek auta prezentuje się bardzo ekskluzywnie i gustownie. A jeżeli ma być sportowo, to modyfikacje nie mogły ominąć jednostki napędowej. Zmieniono filtr powietrza i przeprogramowano ECU silnika, co podkęciło moc o dodatkowe 30 KM i 40 Nm. Tuner zapewnia taki wzrost mocy w każdej wersji silnikowej.
Range Rover Sport od Mansory prezentuje się całkiem atrakcyjnie. Tyle, że "atrakcyjnie" zależy od tego jakim gustem dysponuje odbiorca.