Na rynku jest już parę motocykli z włókna węglowego, ale takiego, jak Renard Grand Tourer świat jeszcze nie widział. Nie jestem pewna czy jest on wart swoich 96.000 dolarów, ale wygląda nieziemsko. Ten luksusowy i niepowtarzalny motocykl ma ożywić markę Renard, która jest dzieckiem estońskich przedsiębiorców, projektantów i inżynierów. II Wojna Światowa przynisła zniszczenie fabryk marki, ale kilkudziesięciu latach Renard wraca do gry.
Koła wykonano z włókna węglowego, natomiast pozostałe lekkie komponenty zostały wyprodukowane z aluminium. Silnik Renarda o pojemności 1200 ccm generuje moc 130 KM. Najważniejsza w tym motocyklu jest jego wyjątkowość, której doświadczy każdy kto zakosztuje jazdy na tym unikatowym jednośladzie.