Będzie o maskotkach. O Alfie Romeo zresztą też. Zacznijmy jednak od maskotek. Dzieciaki mają maskotki, zespoły sportowe mają swoje maskotki. Na upartego taką czy inną maskotkę ma każdy. W rodzinie Alfa Romeo taką maskotką jest model MiTo. Żaden ze starszych braci nie da zrobić jej krzywdy. Czemu? Sympatyczne to auto i basta.
O ile zwykła Alfa Romeo MiTo musi chować się za familią, to wersja GTA jest zdecydowanie odważniejsza i strachu nie zna. Co więcej, będzie w stanie napędzić go wielu "poważnym" autom. Bo nic nie działa tak dobrze na samopoczucie, jak poważny zastrzyk mocy.
Alfa Romeo MiTo GTA wyciska 230KM z doładowanego silnika o pojemności 1.75 litra. Radości auto powinno dostarczyć mnóstwo - tym bardziej, że zmienione zawieszenie auta nadąża za silnikiem. Wersja GTA do skromnych nie należy i pozostawać w cieniu podstawowej odmiany MiTo również nie zamierza. Pakiet stylistyczny załatwia sprawę - pomyłka Jarosława z Lechem nam nie grozi.
Na razie, Alfa Romeo trzyma język za zębami i nie ujawnia kiedy to MiTo GTA trafi do salonów. Najprawdopodobniej stanie się to jednak w połowie tego roku.
