Aston Martin One-77 to niewątpliwie motoryzacyjne dzieło sztuki. Supersamochód powstały w czasach kryzysu finansowego, który powstał w limitowanej edycji przeznaczonej jedynie dla najbogatszych ludzi świata. Brytyjską fabrykę opuściło zaledwie 77 egzemplarzy, a ostatni z nich właśnie znalazł właściciela.
Ręcznie robiona karoseria z włókna węglowego i aluminium, wolnossący silnik V12 o pojemności 7,3 litra i mocy 750 KM oraz niesamowity design sprawiają, że One-77 jest żywą legendą. Jeszcze przed zaprezentowaniem samochodu ludzie bili się o zarezerwowanie egzemplarzy oznaczonych konkretnymi numerami. Ostatni model był wystawiony w salonie na Florydzie, o czym niedawno pisaliśmy.
Niezwykły Aston Martin wywołał tak wielki wrażenie, że jeden z klientów tak bardzo upodobał sobie to auto, że zakupił aż 10 z 77 egzemplarzy i rozdał je swojej rodzinie. To niezwykły gest biorąc pod uwagę, że jedna sztuka One-77 to wydatek 1,93 mln dolarów...
3,5 sekundy do setki oraz 353 km/h prędkości maksymalnej prowokują do szybkiej jazdy. Miejmy nadzieję, że kilka egzemplarzy zachowa się dla potomności zamiast skończyć swój żywot na przydrożnym drzewie. Brytyjski producent już rozważa plany na przyszłość i niedługo chce zaprezentować kolejny supersamochód, który przytłoczy widzów stylem, ceną i osiągami.
